top of page
Szukaj
  • 2oblicze

Świat jest piękny

Z księdzem Mariuszem Wójtowiczem, nowym katechetą w naszej szkole, rozmawiają Patryk Popiołek, Kacper Bomba i Błażej Mijal


1. Jest ksiądz nową postacią w naszej szkole. Proszę nieco przybliżyć nam swoją osobę.


Pochodzę z malowniczo położonej miejscowości Wola Lubecka. Należy ona do parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Lubczy. Urodziłem się 6 stycznia 1982r. w Tuchowie. Ośmioklasową Szkołę Podstawową ukończyłem w 1997r. W tym samym roku rozpocząłem naukę w Liceum Ekonomicznym w Tarnowie, którą ukończyłem egzaminem dojrzałości w 2001r. Odpowiadając na głos powołującego Jezusa, wstąpiłem do Wyższego Seminarium Duchownego w Tarnowie. Święcenia kapłańskie przyjąłem 26 maja 2007r. w tarnowskiej katedrze z rąk JE Ks. Bpa Wiktora Skworca. Pracę magisterską pisałem na seminarium z historii sztuki kościelnej. Mam wspaniałych rodziców i dwie starsze siostry: Anetę i Edytę. Mamy ze sobą bardzo dobry kontakt i zawsze możemy na siebie liczyć. Jako neoprezbiter przez 3 lata, czyli od 2007r. do 2010r. pracowałem w parafii pw. Św. Marii Magdaleny i Św. Stanisława BM w Szczepanowie. Katechizowałem dzieci w przedszkolu i szkole podstawowej. Od 2010 do 2013r. pracowałem w parafii Św. Jana Nepomucena w Bochni. Tam katechizowałem młodzież w II Liceum Ogólnokształcącym im. Orła Białego. Od 2013 do 2019r., pracowałem w parafii Bazyliki Katedralnej pw. Narodzenia NMP w Tarnowie i byłem katechetą w III liceum Ogólnokształcącym im. A. Mickiewicza. Interesuję się muzyką gatunku pop i rock. Często sięgam po muzykę chrześcijańską i utwory sentymentalne. Lubię oglądnąć dobry i wartościowy film, mecze siatkówki, poczytać książki, niekiedy poezję.



2. Jakie wrażenia, odczucia towarzyszą księdzu po pierwszych tygodniach pracy w naszej szkole?


Pierwsze wrażenia pozostają na długo w pamięci i niejako kształtują obraz sytuacji i miejsc. Te pierwsze wrażenia po dwóch tygodniach pracy w szkole są raczej pozytywne i takie ze sobą zabiorę na przyszłość. Zostałem bardzo ciepło i z wielką kulturą przyjęty przez dyrekcję szkoły, grono pedagogiczne i pracowników świeckich szkoły.



3. Mówił ksiądz o chęci stworzenia czegoś na wzór szkolnego chóru. Jak miałoby to wyglądać?


Myślę raczej o założeniu i prowadzeniu scholi muzycznej na oprawę kościelnych uroczystości, w których brać będzie udział społeczność szkolna np. oprawa Mszy Św. na rozpoczęcie i zakończenie roku szkolnego, a może nawet na zakończenie I semestru nauki, szkolnych rekolekcji, pielgrzymki maturzystów na Jasną Górę itp. A jeżeli młodzi będą chętni, to kto wie, może i udział w konkursach muzycznych, których nie brakuje. Cieszy mnie to, że wielu uczniów podchodzi do mnie i pyta o tę inicjatywę oraz wyraża chęć zaangażowania się.


4. Co sądzi ksiądz o społeczności szkolnej tzn. o nauczycielach, uczniach, o ich podejściu do nauki, pracy i zaangażowaniu.


Częściowo już odpowiedziałem na to pytanie wcześniej. Jednak z perspektywy dwóch tygodni mojej pracy w szkole jeszcze trochę jest za wcześnie, aby mówić coś więcej i w szczegółach na ten temat. Na pewno zaskoczyło mnie – i to bardzo – jak uczniowie widząc katechetę, chwalą Pana Boga pozdrowieniem: „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus”. Być może wiedzą o tym, że w ten sposób można zyskać osobny odpust, który w XVI w., wyznaczył papież Sykstus V i dlatego tak czynią (śmiech). A tak na poważnie, na pewno wypływa to z formacji w domu rodzinnym i osobistej kultury. Zauważyłem również, że nauczyciele bardzo odpowiedzialnie i z oddaniem angażują się w swoją pracę na rzecz kształtowania i wychowywania Was, ludzi młodych. Odczuwam, że to jest ich powołanie, które realizują z sercem.



5. Czy mógłby nam ksiądz opowiedzieć o swoich podróżach?  


Uwielbiam podróżować i chyba mogę śmiało powiedzieć, że w jakiś sposób jest to moją pasją. Ze względu na obowiązki duszpasterskie na jej realizację pozostaje mi jedynie 4 tygodnie urlopu wakacyjnego, gdyż drugi miesiąc to dyżur w parafii oraz 1 tydzień ferii zimowych. Lubię poznawać nowych ludzi, ich kulturę, religię, tradycję i oczywiście kuchnię. Trochę już zobaczyłem, ale i tak jeszcze za mało. Zapraszam na kawę, to przy zdjęciach i nakręconych filmach opowiem o tym coś więcej. Niekiedy zrobione przeze mnie zdjęcia wrzucam na portal społecznościowy, ale nie dlatego, aby się przechwalać, że zobaczyłem to czy tamto, ale aby ukazać, jak piękny jest świat stworzony przez Boga. Zresztą komentarz o takiej treści pojawił się pod jednym z zamieszczonym przeze mnie zdjęć. Cieszę się, że w ten sposób Internet może stać się przestrzenią ewangelizacji.


6. A jak ksiądz odkrył swoje powołanie? 


Myśl o kapłaństwie rozwijała się we mnie już od dziecka i wzrastała wraz ze mną. Przede wszystkim wspominam tu wspaniały przykład księdza proboszcza z mojej rodzinnej parafii, śp. ks. Prałata Józefa Gawora, oraz zaangażowanie księży wikariuszy. Jako młody chłopiec widziałem i obserwowałem tę pracę i czasem przychodziły myśli, aby już w wieku 7 lat nosić tytuł np. „proboszcza” czy „dziekana”, choć nie wiedziałem co to znaczy. To wydawało mi się takie oczywiste. Potem bywało rożnie. Decydującą okazała się XX Piesza Pielgrzymka Tarnowska na Jasną Górę w 2000r. Wracając od tronu Matki Maryi, wiedziałem już i byłem przekonany, że na kapłańskiej drodze chcę zostawiać swoje ślady.


7. Co radziłby ksiądz młodym ludziom, którzy odczuwają wezwanie od Boga? 


Aby się nie bali odpowiedzieć na to wezwanie. Odwagi! Ta droga służby Bogu jest naprawdę wspaniała. Pracuje się przecież dla Stwórcy świata, więc ma się naprawdę potężnego „Szefa”. Owszem, jak każde powołanie, i to ma swoje „krzyże”, ale pomimo tego naprawdę jest świetnie! Ta droga, jeżeli jest realizowana z Jezusem, daje sporo radości wewnętrznej i pokój. Młodzi, myślący o kapłaństwie czy zakonie, napotykają niekiedy na różne przeszkody i sprzeciw ze strony rodziców, otoczenia czy środowiska, ale wzywający głos jest mocny. Dobrze jest znaleźć stałego spowiednika, powiernika duchowego, który prowadzi. Pamiętam rozmowę z uczniem, który wstąpił do Seminarium mimo stanowczego sprzeciwu swojego taty. Powiedział mi, że to jest przecież jego życie i nikt nie stanie na przeszkodzie, aby tą drogą powołania podążać. Dowiedziałem się również, że moja uczennica i tegoroczna maturzystka, też pomimo sprzeciwu taty, kilka dni temu wstąpiła do zakonu.

8. Czy trzeba się obawiać pójścia do seminarium? Czy jest aż tak ciężko?


Formacja seminaryjna, przygotowująca do przyjęcia Sakramentu Święceń kapłańskich, trwa 6 lat. Czy jest ciężko? Studia zajmują czas i pochłaniają energię, ale w odróżnieniu od studentów świeckich alumni (klerycy) wykłady, bibliotekę, czytelnie mają właściwie w jednym budynku, a jest to wygoda, która służy studiowaniu. Z mojej perspektywy studia nie były aż tak ciężkie. Przez dwa lata wykłady są głównie z przedmiotów filozoficznych, które wprowadzają do lat następnych, gdzie naucza się teologii. Znam osoby, które obawiały się i lękały, czy poradzą sobie w seminarium, gdyż w liceum szło im – powiedzmy – różnie. Ale zostali kapłanami i pięknie pracują. Prawda jest taka: skoro Pan Bóg powołuje człowieka, to daje mu i łaski.


9. Ludzie, w tym młodzież, powoli odchodzą od Kościoła. Czy jest ksiądz w stanie określić, co może mieć na to wpływ?


Jest naprawdę wiele powodów. Myślę, że niektóre z nich to rosnąca sekularyzacja, subiektywizacja wiary, brak rozwoju duchowego, czyli opuszczane Eucharystie i relatywizacja Sakramentu Pokuty i Pojednania, co prowadzi do życia w grzechu ciężkim, a to w konsekwencji do sumienia wypaczonego, gdzie nie dostrzega się grzechu i potrzeby chodzenia do Kościoła. Ludzie są pochłonięci pracą, rodziną, codzienną krzątaniną. Więź z Panem Bogiem nie jest dla nich szczególnie istotna, więc przestają chodzić do kościoła, choć nadal deklarują się jako wierzący. Inni nudzą się na Mszy św., nie rozumieją liturgii, nie potrafią „wgryźć” się w słowo, które słyszą, kazania są dla nich mało atrakcyjne. Dochodzą do wniosku, że bycie wierzącym nic nie zmienia w ich życiu. Na pewno wpływ na odsuwanie się ludzi od Kościoła mają gorszące przykłady niektórych kapłanów. Inni zaś słyszą w mediach, jaki ten Kościół jest okropny – ile tam jest afer. Kierując się stereotypami, obwiniają wszystkich kapłanów i stwierdzają, że z takimi obłudnikami nie chcą mieć nic do czynienia. Zapewne trzeba tu także wskazać na brak przekazu wiary w rodzinach, brak chrześcijańskiego świadectwa rodziców. Oczywiście, należy także wspomnieć o młodzieńczym buncie przeciwko wartościom i zasadom, w tym także tym płynącym z religii.


10. Co chciałby ksiądz przekazać uczniom na nowy rok szkolny?


Przede wszystkim otwarcia się na światło Ducha Świętego i na współpracę z Nim. Proces zdobywania wiedzy i kształtowania postaw, charakteru i osobowości jest trudny, zatem potrzeba nam wszystkim iść tą właśnie drogą, tak uważam. I jeszcze jedno. Proszę pamiętać, że jesteśmy dla Was! Jeżeli stwierdzicie, że warto nam zaufać, jesteśmy do Waszej dyspozycji. Zawsze można podejść, by porozmawiać, dopytać czy nawet… wyspowiadać się. Naprawdę i takie sytuacje miały miejsce. Pozdrawiam Was serdecznie.


931 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page